Im dłużej przyglądam się moim córkom tym mocniej się
upewniam, ze są zupełnie inne.
Różnią się wszystkim oprócz czarnych oczu i
loczków na głowie, choć i tu już jest różnica, bo Magda ma ciemne a Hania
blond.
Aaaa, jeszcze jedna zgodność, obie nie spieszyły się na
świat i urodziły się po terminie, Magda 12 dni po, Hania 9, w wyniku czego nie
wiem co to jest alarm porodowy i jazda do szpitala z bólami. Obie oczekiwałam
już w szpitalu na patologii, co w sumie było dobre, bo wiedziałam, że na pewno
urodzę w szpitalu pod pełną opieką i kontrolą;)
I tu podobieństwa się kończą.
Magda od początku nie cierpiała łóżeczka, jak tylko ją tam
lokowaliśmy, wrzeszczała wniebogłosy, więc spała ze mną do czasu, aż się
przeprowadziliśmy i dostała swoje łóżko, czyli w wieku 3,5 roku.
Hania od początku śpi w łóżeczku, przynajmniej się nie
zmarnowało i nawet protestuje, jak chcę ją z niego zabrać do siebie (np., gdy
już nie mam siły wstawać co 10 minut, bo ząbkuje).
Magda nigdy nie miała ulubionej przytulanki do snu, no ja byłam jej przytulanką, może dlatego;) Hania wybrała sobie małego białego, materiałowego króliczka i śpi z nim od początku i tuli we śnie i musi być w łóżeczku i już:)
Magda miała kolki i to od 3 tygodnia życia, a ja na ścisłej
diecie, co i tak nic nie pomogło. Hania żadnych kolek a ja jadłam dosłownie
wszystko i to od pierwszego dnia po porodzie, co tylko świadczy o tym, ze dieta
nie ma wpływu na kolki. Albo je dziecko ma albo nie i już, kiedyś miną, same.
Magdzie wyrosły zęby po 6 miesiącu niezauważalnie, żadnych
płaczów i bólu, Hani pierwszy wyszedł jak miała 11 miesięcy i każdy kolejny ząb
to droga przez mękę i dla niej i dla nas….
Magda jak się uwiesiła na cycu to 3 godziny wyjęte z
życiorysu, bo 5 minut karmienia, pół godziny snu i tak non stop i zmuszanie do
jedzenia i wybudzanie z drzemki, Hania 5 minut i zjedzone i hop do łóżka znów
spać.
Magda zaczęła chodzić jak miała 13 miesięcy, Hania biegała
już w wieku 11 miesięcy.
Magda jadła wszystko z oporem, wmuszanie zup, radość z
każdej łyżki, Hanka prosi o dokładki i pogania o kolejna łyżkę:)
Magda zaczęła mówić całkiem ładnie i zrozumiale jak miała
ok. 1,5 roku, Hanka ma już ponad 19 miesięcy i posługuje się mniej więcej 10
wyrazami, język migowy opanowała do perfekcji, więc po co gadać?
Magda naukę jedzenia łyżką, widelcem opanowała w
przedszkolu, Hania już sama je.
Również ubieranie, rozbierani Magda opanowała w okolicach
przedszkola, Hanka już świetni sobie z tym radzi i zawsze zakłada buty na dobre
nogi!:)
Magda nie ruszy dodatków typu ketchup, wszystko bez
dodatków, oddzielnie najlepiej, Hanka bez ketchupu nie zje parówki i wylizuje
talerz;)
No i charaktery jakże różne.
Magda jest z natury cicha,
nieśmiała, spokojna (chyba, że akurat wstanie lewą nogą), Hanka to żywe srebro,
wszędzie biega, wszystko otwiera, dotyka… Przy Magdzie nie było tematu
zabezpieczania szafek, szuflad, gniazdek, bo po prostu nie zaglądała, nie
otwierała. Hanka musi wszędzie się wspiąć, wszystko otworzyć, wszystko dotknąć,
spróbować, ugryźć. Minuta nieuwagi i superglu, albo tusz do rzęs w buzi. Albo obtłuczona płytka i kibelek w łazience, bo spadła buteleczka z perfumami...
I na razie chyba to tyle, jak widać trochę się różnią;)